- autor: viluMisiek, 2009-08-31 16:18
-
Trzeci mecz z rzędu pokazał gdzie nasze miejsce w szeregu, boleśnie odsłaniając braki w drużynie.
1:5 Był to pierwszy mecz w którym dawaliśmy sobie tak dużo szans na
wygranie. Miało być z górki - niestety, nie było. Nigdy do tej pory nie
stworzyliśmy sobie tak mało akcji podbramkowych i nigdy tak wiele razy
nie pozwoliliśmy "wbiegać" rywalom do siatki. Nie ma co zwalać winy za
wynik na pracę arbitrów bo popełnili chyba tylko jeden błąd na naszą
niekorzyść. Na korzyść chyba nawet więcej. W drużynie zadebiutował
między słupkami Jakub Teper, którego gra również nie była przyczyną
naszej wysokiej porażki.Poważny błąd popełnił tylko przy czwartej
bramce nie wychodząc do piłki. Mecz rozpoczęliśmy "pod wiatr" i to
przyczyniło się do szybko trzech straconych bramek. Dalekie wybicia
piłki bramkarza Markowiec siały zamęt w naszej obronie. Pierwszą bramkę
goście strzelili w 10 minucie spotkania po indywidualnym błędzie
Damiana Wroniaka, który na usprawiedliwienie grał w nieswoich butach:]
Druga bramka padła w krótkim odstępie czasu gdy spod opieki naszego
kapitana urwał się przeciwny napastkik. Do tego czasu nie stworzyliśmy
praktycznie żadnej okazji do zdobycia bramki grając przeważnie prawym
skrzydłem przez Zbyszka. w 35 minucie Zbyszek jako stary wyga boisk
pada w polu karnym a sędzia nie zastanawiąjąc się długo dyktuje nam
karnego. Do piłki podszedł Marcin i... znów nie trafił tam gdzie
celował :] W pierwszym meczu w środek bramki, szczęsliwie strzelając -
tym razem nie było już tak dobrze, piłka skozłowała jeszcze i wyszła
poza bramkę. W pierwszej połowie oddaliśmy jeszcze dwa strzały na
bramkę, Romek nie trafił czysto w piłkę a Patryk po dalekim wyrzucie z
autu, z ostrego kąta minimalnie przestrzelił. 2:0 to wynik pierwszej
połowy spotkania.
Od początku drugiej połowy graliśmy zdecydowanie
lepiej, starając się rozgrywać piłkę w środku pola co zaowocowało
licznymi podbramkowymi sytuacjami. Przeciwnicy jednak nie próżnowali i
w 65 minucie znów Aspirantowi urwał się napastnik i podając do kolegi z
drużyny Markowce zdobyły trzecią bramkę po której Hubert dokonał trzech
(pod koniec jak się okazało niepotrzebnych) zmian. Na boisko weszli
Michna, Aspirant Jr i Hubert, który po 10 minutach gry i jednym oddanym
groźnym strzale w 70 minucie musiał opuścić boisko z powodu kontuzji.
Od tego czasu, przez 20 minut graliśmy i kończyliśmy mecz w dziesiątkę,
jako, że Buniek podczas rozgrzewki nabawił się kontuzji:] Co ciekawe,
przeciwnicy zupełnie od tego momentu stanęli. Victoria raz po wbiegała
z piłką w 16-stkę i gdyby było na boisku 11stu zawodników, lub zostali
bardziej doświadczeni, wynik mógłby być znacznie bardziej korzystny. A
tak, po faulu na jednym z zawodników zostal odgwizdany drugi rzut karny
dla Victorii. Ku uciesze kibiców, pewnie i celnie strzlił Patryk, który
mógł się cieszyć z pierwszej strzelonej bramki w nowym klubie.
Prawdopodobnie to on będzie teraz wykonywał 11-stki, póki sam czegoś
nie zepsuje:] Braki personalne jednak pod koniec spotkania wykorzystali
rywale, którzy w 85 i 90 minucie spotkania strzlili kolejne gole. W
między czasie dobry strzał oddał Michna jednak wynik się nie zmienił. 5
bramek, które strzelili nam przeciwnicy to i tak chyba, najniższa
możliwa cyfra jaka mogła się pojawić gdyż ich skuteczność - tak jak
nasza, pozostawiała wiele do życzenia.
Po raz kolejny brak Grześka był aż nadtto widoczny. Ostatnim razem nie dociągnęliśmy przewagi, teraz daliśmy rywalowi po raz pierwszy odskoczyć aż na 4 bramki.