- autor: viluMisiek, 2010-08-17 13:49
-
Hłudno na kolanach! Na rozpoczęcie sezonu C klasy Victoria Pakoszówka rozgromiła na wyjeździe Ludowy Klub Sportowy Hłudno. Choć ciężko w to uwierzyć to wynik mimo wszystko nie odzwierciedla sporej przewagi jaką uzyskaliśmy nad gospodarzem...
... oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Mecz mógł się zakończyć znacznie większą przewagą bramkową i jedynie nieskuteczność strzelecka temu zapobiegła.
Debiutancki mecz zebrał z pewnością najmocniejszy skład jaki do tej pory widziała Victoria. Amik, Andrzej, Kordian, Piotrek, Grzesiek, Mały, nowe nabytki: Seba i Żółwik, Marcin, Krzysiek, Misiek, Prezes, Romek, Kotek i Zbyszek.
Wobec propozycji Prezesa by sezon rozpocząć z "wysokiego C" drużyna nie mogła pozostać obojętna. Mecz rozpoczęliśmy w żółtych koszulkach.
Od pierwszej minuty narzuciliśmy ostre tempo mimo gry pod górkę. Kto był w Hłudnie wie, że taką skarpę ciężko znaleźć gdzie indziej. Już w trzeciej minucie rewelacyjnym wślizgiem spod nóg piłkę wygarnął niefrasobliwemu obrońcy Zbyszek Dżugan, który sekundę później nie pomylił się oddając strzał niemal do pustej bramki. Ten sam zawodnik dwie minuty później zdecydował się na rajd pomiędzy trzema obrońcami - zabrakło jednak zimnej krwi by z kilku metrów umieścić piłkę w bramce.
Druga bramka padła w odstępie 5 minut - tym razem popisał się Kotowski, który po błędzie obrońcy skierował piłkę do siatki. Mecz zaczął przypominać ten z rezerwami Górnika Strachocina gdzie po 10 minutach prowadziliśmy 3:0.
Nie minęło kolejne 5 minut a po idealnie wykonanym rzucie rożnym przez Podolaka, Andrzej znów mógłby umieścić piłkę w siatce, zabrakło naprawdę niewiele. W 35 minucie urazu mięśnia doznał Grzesiek Mleczko i został natychmiast zmieniony przez naszego grającego trenera. Grzesiek był zawodnikiem, który przez 30 minut gry nie popełnił chyba żadnego błędu. Dwa razy kapitalnie interweniował w akcji "sam na sam" nasz golkiper Krzysiek, który równą postawą przez cały mecz ocalił nas od jakichkolwiek strat.
Trzecia bramka znów wynikiem kompilacji błędów chyba wszystkich obrońców Hłudna. Warto podkreślić, że nie popisał się również bramkarz, który wielokrotnie także i przy stracie gola wypuszczał piłki z rąk interweniując bardzo niepewnie. Prawdopodobnie jeden z najgorszych bramkarzy w C klasie.
W 40 minucie bramka strzelona przez Zbyszka nie została uznana po podniesieniu chorągiewki przez liniowego arbitra.
Druga połowa to pełna dominacja Pakoszówki. Mecz ledwo został wznowiony a po składnej akcji mocnym strzałem, piłkę do bramki skierował Podolak. Od 45 minuty na boisku grał Klimkowski wprowadzony w miejsce Sebastiana.
W akcji "sam na sam" pudłowali w drugiej połowie Zbyszek, dwukrotnie Kotek, który próbował min. lobować bramkarza, Żółwik, który w raz z Romkiem znaleźli się przed bramkarzem bez obrońców, także Piotrek, który po kilku kiksach w pierwszej połowie o mały włos nie zrehabilitował się strzelając w poprzeczkę.
W 60 minucie Kotowski został zmieniony przez Wileczka co wpłynęło na zmianę w ustawieniach. Ostatnia zmiana dokonana została w 80 minucie kiedy to Gładysz wszedł na boisko.
Na wyróżnienie z pewnością zasługuje Krzysiek, który skupiony grając między słupkami nie popełnił żadnego błędu, przyczynił się do szybkiego i płynnego wznawiania gry.