- autor: karolinski29, 2016-06-12 20:38
-
opis w rozwinięciu............................
Skład:
Dąbrowski K. - Lisowski P., Dąbrowski M., Wroniak A., Ziemiański D. - Dżugan D., Żyłka R., Sumara M., Radwański M., Hryszko P.(72' Stankiewicz M.) - Kotowski A.
Bramki:
45' 0:1 Radwański M. (Lisowski P.)
65' 1:1 Płomień
68' 1:2 Radwański M. (Kotowski A.)
Na ostatni wyjazd tego sezonu nasi piłkarze wybrali się do Zmiennicy. Płomień chciał podtrzymać serię 14 meczów bez porażki (ostatnią ponieśli w meczu z naszą drużyną w rundzie jesiennej). Seria imponująca, jednak po ostatnim zwycięstwie nad Długim nasi zawodnicy uwierzyli w siebie i po raz drugi w tym sezonie pokazali wyższość nad ekipą ze Zmiennicy.
Cały mecz stał na dobrym poziomie. Nasi zawodnicy od początku przejęli inicjatywę, jednak ataki nie wychodziły. Po 45-ciu minutach gry w końcu obrona Płomienia została przełamana - wrzutka Liska i zbiegający na krótki słupek Młotek strzałem z woleja pakuje piłkę do siatki. Zasłużone prowadzenie do przerwy.
Od początku drugiej połowy gospodarze chcieli narzucić swoją grę. W 65' pada wyrównanie - zagranie z rzutu rożnego i strzał głową. Jednak długo remisowy stan nie potrwał, bo już trzy minuty później ponownie Młotek strzela gola - tym razem Płomień za bardzo zapędził się pod nasze pole karne i z tyłu zostawili wolną przestrzeń. Po wybiciu piłki na połowę gości Kotek dopada do niej na linii końcowej i zagrywa na 14. metr do Młotka, który strzela na bramkę, a piłka jeszcze odbija się od obrońcy i wpada do siatki. W końcówce spotkania Płomień ma jeszcze swoją szansę - po dośrodkowaniu i strzale głową piłka obija poprzeczkę. W samej końcówce wychodzimy 2 na 1, lecz przy próbie podania obrońca przecina zagranie.
Podsumowując: obie ekipy rozegrały solidny mecz. Nasza drużyna, mimo słabego początku drugiej połowy, po straconym golu szybko się otrząsnęła. Znowu (podobnie jak w meczu rundy jesiennej) bohaterem spotkania zostaje Młotek. Lecz brawa należą się wszystkim zawodnikom. Swoją grą pokazali, że nie straszny im żaden przeciwnik.